sobota, 6 października 2012

Prolog.

                                      *Prolog*

Stałam z pistoletem przy skroni... Nie wiedziałam co robić, nie wiedziałam nic.. Matka mnie porzuciła.. - wyjechała. Zostawiła samą, Michael pobił się z Christianem wpadając razem z nim do jeziora. Zginęli. Nie miałam po co tutaj być. A Ojciec ? okazało się, że powiesił się w więzeniu - dostał 20lat za zamordowanie 3 kobiet.  Poczułam ból, zrobiło mi się jasno przed oczami. Zdrętwiałam w okolicach pleców, a przecież pistolet trzymałam przy skroni. Rewolwer.. który sam wystrzelił ? 
 
Kto to ?
______________________________________________
 
Noo, jak widzicie to prolog, a więc koniec opowiadania. Siema, elo piątka, cześć. Nie było fajnie pisząc tutaj, heeeeh x.x Narson .
 

niedziela, 30 września 2012

Rozdział V

*Oczami Caitlin*

Ten dzień zaliczam do najtrudniejszych .. I mimo, że to, co przeżyłam jest trudne, to nie umiem o tym zapomnieć. Leżałam skulona i bezsilna oparta o zimną ściane na łóżku Christiana. Słyszałam urywki rozmowy Lary z moim chłopakiem.

- Ona nie chce powiedziec co się wydarzyło - szeptał Christian
- To zostaw ją teraz w spokoju, musi odpocząc, potem wszystko opowie, może tak będzie lepiej - główkowała Lara
- Nie ! - protestował chłopak - To jest moja dziewczyna, chce wiedziec, dlaczego tamtego wieczoru przybiegła do mnie taka zapłakana i wystraszona, a teraz siedzi przynębiona w pokoju - kontynuował
- Ale zrozum, teraz Ci nic nie powie, sama bym chciała wiedziec .. - mówiła prezkonywująco Lara

Zatkałam uszy, nie chciałam słyszeć już nic. Przecież nie powiem im tak po prostu, że ten cham próbował nie zgwałcić. Nawet nie wiem, czy by mi uwierzyli .. Musiał za to odpowiedzieć, ale .. nie miałam siły o tym myśleć, chciałabym, aby ten wieczór się nigdy nie wydarzył !

Nagle weszła do pokoju Lara

- Hej słońce - powiedziała delikatnie łapiąc moją ręke i podając mi jednocześnie ciepłe kakao. - Nie chce Cie naciskać do niczego, ale Christian się o Ciebie bardzo boi .. - mówiła
- Wiem, co chcecie usłyszeć, ale na prawde, nie powiem Wam nic, wródźcie do swocich obowiązków i nie przejmujcie się mną - odpowiedziałam ze szklankami w oczach
- Jak wolisz, ale wiesz .. Teraz jesteś także odpowiedzialna za Jego uczucia.. Mnie nie musisz mówić co się stało, ale jemu powinnas - oznajmiła wychodząc z pokoju

Już sama nie wiem, co powinnam zrobić. Wiem, że musze powiedzieć o tym Christianowi, ale .. jak Oni to wszyscy odbiorą...

______________________________________________________________________________

( 1 h później )

*oczami Catlin*

Zdecydowałam się, chce opowiedzieć wszystko mojemu chłopakowi. Ten sku*wysyn musi odpowiedzieć za to, co próbował mi zrobić - myślałam idąc w kierunku salonu

- Kochanie .. - powiedziałam cicho
- O, Catlin ! - chłopak zerwał się z kanapy troskliwie pomagając mi usiąść na niej.
- Postanowiłam Ci wszystko opowiedzieć - mówiłam siadając
- Na prawde ? - zapytał się z niedowierzaniem
- Tak .. - powiedziałam
- To mów, zamieniam się w słuch skarbie - odpowiedział
- No więc .. Tego wieczoru, kiedy wy poszliście nad jezioro, a ja siedziałam z Larą to .. jej zadzwonił telefon i ja zostałam sama.. Dosiadł się do mnie Michael - w tym momencie głos zaczął mi drżeć.. Był taki miły i sympatyczny... Poczęstował mnie piwem, chociaż nie od razu sie zgodziłam.. Zapytał się mnie, czy mi zimno .. Odparłam, że tak, ponieważ myślałam, że da mi swoją bluze, ale zaprowadził mnie do jakiegoś domku letniskowego... Kiedy byliśmy w środku On .. - opowiadałam ze łzami w oczach - On.. zaczął się do mnie dobierać !
- A to pierd***** idiota - wrzasnął oburzony Christian zrywając się z kanapy idać w strone drzwi
- Czekaj ! Gdzie ty idziesz ! - krzyknęłam próbując Go zatrzymać
- Ide się policzyć z tym debilem ! - Odpowiedział wsiadając do auta.

________________________________________________________________

Too koniec ; > Nie wiem, jak wam się bedzie podobało, ale mam nadzieje, że jakos to zniesiecie ;DD

Dzieki za 30 komentarzy ;))

Mamy rozdział 5 już, a ja obstawiałam, że opowiadanie będzie miało ich 10 / 15... Jak myślicie, napisać więcej, czy zostać przy tych 10 / 15 ? :) - Odp. w kom. :)

Hm .. i jeszcze do niezorientowanych --> wejdźcie w stronke 'o autorce' i przyjmijcie do wiadomosci, że chodze do 3 gimnajzum, okej ? Nie jestem gimbusem z 6 klasy :*

Narson ;d

sobota, 29 września 2012

                                                      Rozdział IV

*oczami Caitlin*

Siedziałam sobie u Christiana na kolanach. Wspólnie postanowiliśmy, że się do Niego przeprowadze. Nie obchodziło mnie zdanie mojej mamy. Spędziłam z moim chłopakiem noc, a ta nawet nie zadzwoniła gdzie jestem, Widać, że jest obojętna względem mnie. Ale przyzwyczaiłam się do tego. Teraz chciałabym bardzo odnaleźć mojego ojca. Sama zostawiłabym taką zołze jaką jest moja matka.

Kochanie ? - zapytał Christian
Tak słońce ? - odpowiedziałam
- Idziemy na to ognisko do MattiegoJustin'a   i Michael'a ? - powiedział unosząc jedną brew do góry
- Jasne !

Przyszykowałam się i mogliśmy wyjść.

Szliśmy, szliśmy.. nagle dostrzegłam płomień ogniska, dopiero potem odgłosy i cienie ludzi. Już z daleka zaczęli wołać nas i się witać. Kiedy zaszliśmy na miejsce zapoznałam się z chłopakami z którymi Christian poszedł w stronę jeziora, a ja dosiadłam się do jakiejś brunetki.

- Hej, Caitlin jestem - przedstawiłam się unosząc kąciki ust do góry
- Lara - odwzajemniła uśmiech
- dziewczyna Christiana ? - zapytała
- Tak, jesteśmy ze sobą - odpowiedziałam
- Hm.. słyszałam, pasujecie do siebie
- Dziękuje - ucieszyłam się

Plotkowałyśmy jakoś z godzine. Bardzo kleiła nam się rozmowa. Załapałyśmy wspólne tematy. Dowiedziałam się chyba prawie wszystkiego o chłopakach, pikantnych szczegółach z jej związku z Justinem i śmiesznych wydarzeń z dziećiństwa mojego skarba. Po chwile usłyszałam jakąś melodie.

- Przepraszam - powiedziała Lara - Musze odebrać

Zostawiając mnie sama poszła w głąb lasku rozmawiać przez komórke. Ja natomiast ogrzewałam się przy ognisku, bo robiło się chłodno. Na choryzoncie dostrzegłam zarys jakiegoś chłopaka.

- Hej Caitlin - powiedział ze zniewalającym uśmiechem
- Hej .. - odpowiedziałam
- Sorry, ale zapomniałam Twojego imienia - powiedziałam przygryzając warge
- Michael - odpowiedział

Zauważyłam, że chłopak, jest lekko pijany.

- Chesz ? - zapytał się podając mi piwo
-Nie, dzięki .. nie pije - oznajmiłam
-Caitlin przestaaaań, dzisiaj moje urodziny, no dawaj - namawiał mnie

W końcu się zgodziłam. Wypiłam z Michael'em w sumie 4 piwa. Byłam wstawiona. Chyba pierwszy raz w życiu. Nie profilaktykowałam takiego stylu życia. Okazało się, ze Michael jest bardzo sympatycznym i miłym chłopakiem.

- Zimno ci ? - zapytał
- No, troche - odpowiedziałam z nadzieją, że da mi swoją bluze
- To chodź do tego domku - powiedział wskazując palcem

Byłam lekko pijana, nie wiedziałam co robie, poszłam z chłopakiem w to miejsce. Kiedy doszliśmy już do wyznaczonego celu usiedliśmy na sofie. Michael zaczął się do mnie dobierać. Bawił się moimi włosami, składał delikatne pocałunki, protestowałam i mówiłam, zeby przestał, ale wtedy łapał mnie bardzo mocno. W końcu zaczął próbować ściągnąc powoli ze mnie ubrania. Ale posunął się za daleko, a ja byłam na tyle trzeźwa, że dałam mu z liścia i uciekłam w strone jeziora, gdzie był Christian. Biegłam krzycząc jego imie.

- kochanie, co sie stało ? - zapytał się z obawą mój chłopak łapiąc mnie w ramiona
- On, on, ten idiota ..  - próbowałam mówić, ale wybuchłam z płaczem
- co sie stało, powiedz mi, nic nie rozumiem ! - Krzyczał Christian potrząsając mnie - Cartlin ! - mówił gośno, prosto w twarz

Przybiegła Lara. Przytulając mnie także chciała się dowiedzieć co sie stało.

___________________________________________________________________

Tyleee ;) Mam nadzieje, ze sie podobało ! ;D Dzieki za komentarze

Pa ;*

środa, 26 września 2012

                                                     Rozdział III

*Oczami Christiana*

Caitlin spała jeszcze słodko w moim łóżku. Postanowiłem zrobić jej niespodzianke i przynieść do łóżka. Przez jakiś czas przyglądałem się Jej, chociaż nie zamierzałem budzić mojego skarbu. Jednak w pewnej chwili ostrożnie położyłem się koło niej i objąłem jej delikatne ciało. Była taka słodka i niewinna. Kochałem ją. W tym momencie poczułem jak wymyka mi się z rąk, obudziła się.

- Witak kochanie - powitałem ją pocałunkiem
- Hej kotku - odpowiedziała przytulając się do mnie
- Jak Ci się spało ? - zapytałem troskliwe
- Bardzo dobrze, bo z Tobą - odpowiedziała z łobuzerskim uśmieszkiem kładąc mnie na łóżku
- Poleżmy jeszcze troszke - powiedziała udając smutnego pieska

Spełniłem prośbe Caitlin i odpoczywaliśmy około pół godziny.

*Oczami Caitlin*

Leżeliśmy z Christianem na łóżku. Myślałam sobie o tym, jaką to jestem szczęściarą, że mam takiego chłopaka. W pewnym momencie zaczęłam się wygłupiać i zaczepiać Chrisa zabierając mu poduszke i bić ją Jego. Zabawa tak dobrze się potoczyła, że w trakcie niechcący położyłam się na Nim, to było miłe poczuć, że jesteśmy ze sobą aż tak blisko. W radiu zaczęła lecieć piosenka Chris'a Brown'a - Don't wake me up. Kochałam tą nute, więc zepchnęłam Christiana i zaczęłam tańczyć pozbawiając go najmniejszych nadzieji, że mogło coś większego się wydarzyć.

Dochodziła godzina 13:00..

- Musze iść do domu - powiedziałam
- Sprawdzić co z Mamą, itp. - kontynuowałam
- Dobrze kochanie, a potem się spotkamy ? Może pójdziemy na ognisko, które organizują moi kumple ? - zaproponował
- O, świetnie ! Dam ci znać - odpowiedziałam żegnając się z Chrisem pocałunkiem i wychodząc w strone domu.

Kiedy weszłam do mieszkania poczułam, że coś jest nie tak. W moim pokoju był bałagan i drzwi były owarte na ościerz, a z szafy wyciągnięte zostało większość moich ubrań. Poszłam w strone sypialni Mamy. Drzwi był zamknięte. Ostrożnie weszłam do środka. Poczułam woń alkoholu i nieświerze powietrze. Obok łóżka leżały 2 butelki po szampanie i pare szklanek po drinkach. Ujrzalam Mame z jakimś nieznajomym kolesiem w łóżku. To było straszne. W ogóle nie wiedziałam kto to jest. Jakiś obcy facet leżał w moim domu w sypialni ! Przeżyłam szok.

*Oczami Jasmine - Matki Caitlin*

Przez zaspane oczy zauważyłam Caitlin. Zanim zorientowałam się o co chodzi i co się stało ona wybiegła z domu. Nie mogłam jej przecież wyjawić prawdy i powodu dlaczego tu przyjechaliśmy. Wyszło by na jaw, że jestem nieodpowiedzialna, niedorosła i dziecinna, ale czego się nie robi z miłości - pomyślałam. Jacob leżał koło mnie, ale ani nie myślał się budzić. Nie martwiłam się o Caitlin, wiedziałam, że to duża dziewczyna i zrozumie mnie i moją sytuacje.

*Oczami Caitlin*

- Nie moge uwierzyć w to, co zobaczyłam - myślałam całą w złości
- Co ona narobiła. Jest zupełnie nieodpowiedzialna, przeprowadziliśmy się tu tak nagle, natychmiast, tylko dlatego, że ona znalazła sobie tu jakiegoś faceta ?! - Zadawałam sobie dużo pytań na które nie znałam odpowiedzi
- A może poznała Go tutaj i od razu wskoczyła z nim do łóżka - główkowałam.
- Nie wiem ... nie mam najmniejszego pojęcia, ale na pewno nie będę tutaj teraz, skoro jakiś gościu leży nagi na górze. - Ciarki przeszyły moje ciało.

Poszłam do Christiana. On jedyny mnie rozumiał ..

______________________________________________

Staram się dobrze pisać tego bloga, ale nie motywuje mnie liczba czytelników, chyba jest ich z 2 XD Zastanawiam się, czy pisanie tego ma jaki kolwiek sens, no, ale się zobaczy ;)

Naaaarraaa ; ))